W 1979 roku, wraz z Piotrem Kałążnym i Waldkiem Witkiem założyliśmy zespół muzyczny. Byliśmy wtedy w ruchu ” dzieci kwiatów” i chcieliśmy by nasza muzyka pomagała innym ludziom w poszukiwaniu szczęścia i miłości. Zaproponowałem wtedy im nazwę „Pomoc Duchowa” a oni zgodnie ją zaakceptowali. Graliśmy wtedy bardzo po amatorsku ( lecz chyba z wielkim przejęciem ), muzykę soft rockową, zbliżoną najbardziej do muzyki zespołu Pink Floyd. Jako ciekawostkę chcę dodać, że trzy z utworów, które już wtedy graliśmy tj : „Przybądź dziś” „Tak leciutko” i „Ono przyjdzie na świat”, doczekały się po piętnastu latach swoich chrześcijańskich wersji.

Gdy po swoim nawróceniu zapragnąłem komponować utwory chrześcijańskie, musiałem choć trochę nauczyć się grać na gitarze, gdyż do tej pory grałem tylko na perkusji. Miałem tak wielkie pragnienie oddać to co przeżyłem przez muzykę. Piotr Kałążny, który był w tamtych starych czasach głównym kompozytorem, nawrócił się, lecz zaraz po tym wyjechał do U.S.A. Waldek Witek pozostawał jako jeden z tych, których namówiłem na Hare Kriszna, wciąż w tym ruchu, tak więc zostałem praktycznie sam. Z tego pierwszego składu, widywałem jedynie w naszym mieście, raz po raz, naszego pianistę Pawła Pflanca, lecz Paweł nie zajmował się już chyba tak poważniej muzyką, grał już raczej tylko dla przyjemności, a ja nie miałem z nim bliższego kontaktu.
Zacząłem komponować, grać i śpiewać pierwsze utwory. Nieśmiało dzieliłem się nimi z moimi przyjaciółmi w Chrystusie, którzy zachęcali mnie mocno do tej służby. Podbudowany ich opinią,zacząłem nagrywać niektóre piosenki na magnetofon. Tak zaczęła się moja muzyczna pasja w Bogu. Miałem wzmacniacz Vermona i magnetofon Aria ( z playbackiem ) i całymi godzinami tworzyłem na tym rewelacyjnym ( jak na moje oczekiwania ) sprzęcie swoje Matanówki, jak to niektórzy do dzisiaj mówią. Po jakimś czasie postanowiłem wydać swoją pokoikową kasetę. Poprosiłem o pomoc moich krotoszyńskich przyjaciół, braci Jarka i Łukasza Reisingów, którzy byli już znaczącymi muzykami w naszym mieście, by pomogli mi nagrać w moim „studio” poważną kasetę. Tak się też stało i przez kilka lat nagrywaliśmy niestrudzenie coraz to więcej kaset nie tylko z moimi kompozycjami.
W tym historycznym „studio” zaczynali również swą muzyczną przygodę moi przyjaciele jak np. Bogumił Rylewicz, Robert Grzesiński ( E.S.D. ), Waldemar Pluta ( Kanan ), Tomek Zatorski i Jowita Cieślik. Zaczęliśmy sami robić okładki do tych amatorskich produkcji i rozprowadzać je po całej Polsce – gdzie się dało. Jedna z kaset, dzięki naszemu przyjacielowi – Sławkowi Głowali, trafiła do Edycji Świętego Pawła w Częstochowie. Ku naszej wielkiej radości, po kilku tygodniach otrzymałem list od szefa działu audio Ryszarda Rosy, z zaproszeniem do ich studia, do nagrania, a potem wydania naszej muzyki na kasecie. To był dla mnie najwspanialszy Boży prezent. W grudniu 1993 roku weszliśmy po raz pierwszy w życiu do profesjonalnego studia nagrań. Wszystko mieliśmy gratis, studio, noclegi, a nawet wyżywienie. Ludzie bardzo mili, duchowi, gościna na najwyższym chrześcijańskim poziomie. Nie mieliśmy ani grosza w kieszeni, usłyszeliśmy od braci z Edycji słowa: ” żeby tylko Pan Bóg był uwielbiony ”

Nasze pierwsze zetknięcie się ze studiem było, szczególnie dla mnie, bardzo trudne. Metronom, słuchawki, nagrywanie osobno… to było dla mnie prawdziwym koszmarem. Ręce drżały mi ze strachu, nie potrafiłem nic zagrać ani zaśpiewać. Straciłem cały dzień i nic. Załamany chciałem już wracać do domu. Jarek i Łukasz mieli chyba trochę więcej optymizmu, powoli się ogrywali. Modliłem się gorliwie do Boga by pomógł mi w tej sytuacji. Nie mogłem uwierzyć, że wszystko może przepaść, że będę zmuszony zrezygnować. Na następny dzień wszystko poszło już dobrze, jak na nasze możliwości. Dziękowałem Bogu, że pomógł nagrać nam tę pierwszą, studyjną kasetę. Zdaję sobie sprawę, że nie jest ona przykładem najwyższego muzycznego poziomu, lecz wiem od wielu ludzi, także z listów, że była i jest ona dla nich radością, a to dla nas najważniejsze.
Dwa lata później Bóg pozwolił, że mogliśmy nagrać naszą drugą kasetę pt. „JESZUA„. Nasze drugie spotkanie ze studiem, było już dla nas dużo łatwiejsze, choć również nie proste. Muzyka z tej kasety różni się trochę od pierwszej, przede wszystkim brzmieniem i klimatem. Obecność Krotoszyńskiego Chóru Kameralnego, oraz nowych instrumentów jak np. wiolonczeli, oboju czy pianina elektrycznego, znacznie wpłynęło na brzmienie i klimat muzyki. Również wspaniałe solówki klarnecisty Łukasza Kluczniaka, oraz głos Grażyny Okoń, dodają, moim zdaniem dobrego smaku tej muzyce. Te dwie pierwsze kasety, tj. „Ballady o nowym zyciu” oraz „Yeshua” sa dzis dostepne na CD.
W maju 1998 roku, nagraliśmy naszą trzecią kasetę ( również płytę CD ) pt. „POWRÓĆMY” Moim – naszym zamiarem było wyśpiewać, że celem życia człowieka jest wrócić do Ojca, wrócić do domu… Po to żyjemy, po to Bóg dał nam to życie. Jesteśmy jak marnotrawny syn. Lecz obyśmy obudzili się jak on. Co można powiedzieć o tej muzyce ? Myślę, że – co się szybko rzuca w uszy, to bardziej „symfoniczne” powiedział bym, „talbotowskie” brzmienie. W nagraniach wzięli udział muzycy zawodowi z Częstochowskiej Orkiestry, a wspaniałe aranżacje na wiolonczelę, skrzypce, obój i flet poprzeczny stworzył Marek Domagała. Od tej kasety zaczęła się też moja współpraca z braćmi w Chrystusie i muzykami z Torunia, tzn. z Krzysztofem Mellerem, Piotrem Polanowskim ( gitarzystami ), oraz basistą Arkiem Zdrojewskim. Kaseta ta jest też debiutem jako solowej wokalistki, dla mojej żony – Doroty, oraz początkiem stałej współpracy z wokalistkami Marzeną i Iwoną Urbańskimi.
Z łaski Pana Boga i życzliwości braci z Edycji, udało nam się jeszcze w tym samym roku, nagrać kasetę pt. „PSALMY” autorstwa Bogumiła Rylewicza, którego muzyka od wielu już lat radowała nasze dusze, a naszym marzeniem było, by choć część tej muzyki zarejestrować w studio. Tak się też stało – Chwała Bogu ! ( dodam, że swoją pierwszą kasetę Bogumił nagrał z zespołem „Szekina”).
Drugą – i mamy nadzieję, że nie ostatnią – płytę z Bogumiłem, „DIRA” nagraliśmy w 2006r.
Na początku 1999 roku, ukazała się nasza kaseta i płyta pt. „SZUKAŁAM CIĘ„. Różni się ona od poprzednich przede wszystkim tym, że główną wokalistką jest tu Dorota, a pomagają jej Marzena i Iwona. Oprócz autorskich utworów Tomka Zatorskiego i Irka Dobrka (tytułowy „Szukałam Cię”), są tu nasze polskie wersje wspaniałych utworów muzyki chrześcijańskiej takich wykonawców jak: Joel Chernoff (LAMB), Michael Card, czy Larry Norman… Oprócz starych „pomocników duchowych” wielki wkład w tę produkcję wnieśli: Radek Sikorski – gitara basowa oraz Andrzej Górecki – skrzypce ( ex Szekina ).
W lutym 2003 roku ukazała się płyta pt. „LIVE„,
zawierająca kilkanaście utworów zarejestrowanych podczas festiwalu
„Kerygmat” w Kwidzynie oraz na koncertach w Broczynie i Krotoszynie.
W maju 2004r., w dwudziestym piątym roku istnienia grupy ukazała się nasza 10-ta płyta pt. „DOKĄD…„.
W grudniu 2005r. wydaliśmy materiał pt. „New Project” jest to produkcja w stylu chill-out,smooth… itp., co jest kompletnym zaskoczeniem dla stałych słuchaczy akustycznej Pomocy Duchowej. Przesłanie całej płyty traktujemy jako „misję” i spodziewamy się wielu krytycznych opinii a nawet bojkotu (tak musi być), z drugiej jednak strony wierzymy, że Pan Bóg położył nam na serce by takie treści powstały i dotarły do niektórych. Płyta dedykowana jest katolikom i protestantom i … którzy narażając swe życie ratowali Żydów od cierpień i śmierci, którzy okazali się prawdziwymi sługami Chrystusa ! Kompozytorem muzyki jest Gerard Niemczyk, który grał kiedyś w metalowych kapelach na perkusji ( w Jazz Forum był wtedy na 5 miejscu w Polsce) np. z Anią Ortodox itp., lecz kilkanaście lat temu nawrócił się i dziś gra dla Boga.
We wrześniu 2007r. wydaliśmy płytę w naszym „tradycyjnym” stylu – z Dorotą jako główną wokalistką – „Hallelujah„. Materiał z tej płyty, jak również z płyty „Live”, to muzyka, którą obecnie gramy na koncertach.
Jesli Bog pozwoli, to niebawem wydamy kolejną płytę w podobnym klimacie.
Jeszcze raz dziękujemy za pomoc i serce ludziom z Edycji Świętego Pawła ( w szczególności zaś ks. Ryszardowi Rossie oraz ks. Krzysztofowi Łapińskiemu ), zdając sobie sprawę, że bez łaski Pana Boga i Jego Miłości, nasze wysiłki byłyby tylko niepotrzebnymi śmieciami.
Pozdrawiamy Was wszystkich, w imieniu Jezusa Chrystusa
SZALOM ! |